poniedziałek, 30 czerwca 2014

Muzyka...

Ważną rolę w moim życiu, obok książek i mojego faceta, odgrywa również muzyka. Muzyka to była moja pierwsza miłość, narodziła się wcześniej niż miłość do literatury. Przez lata poszukiwałam swoich rytmów i dźwięków aż w końcu znalazłam to co pokochałam całym sercem i słucham na co dzień. Moja wędrówka poprzez różne gatunki była długa, z przystankami aż w końcu zawitałam do konkretnego przystanku. I tak wędrowałam od Just 5, Backstreet Boys i Britney Spears aż zatrzymałam się w porcie zwanym.... Nightwish! a to wszystko przez mojego brata! Jak byłam dzieckiem ciągle z jego pokoju słyszałam muzykę tego zespołu aż po prostu chyba z przyzwyczajenia sama zaczęłam słuchać. Brata podpytałam o zespół, zaczęłam ściągać muzykę, interesować się, zbierać wycinki z gazet, szukałam informacji w necie.. pokochałam ten zespół, który otworzył mi drzwi na Metal Symfoniczny. Słucham tego zespołu właściwie od początku ich istnienia, aż do teraz (będzie już jakieś 15 lat). Tarja Turunen to moja idolka. Potem były kolejne zespoły takie jak Within Temptation, który moim zdaniem raz miewa się lepiej raz gorzej, zboczył ostatnio z kursu i powiewa ciut komercją, ale i tak lepsza taka komercja niż komercja w wydaniu Biebera! Epica, Rhapsody of Fire itd. Lubię mroczne klimaty, rock, mocne brzmienia, kobiecy wokal lub męski, ale męski a nie jakiś ciapołowaty czy też growl.. nie trawie growlu. tzn. jak są wstawki to zniosę, nie jest źle, ale nie lubię zespołów gdzie pod muzykę jest tylko GROWL! aż mi się nie dobrze robi jak to słyszę. Ja wolę słyszeć śpiewany tekst, rozkoszować się piękną muzyką i pięknym wokalem. Czego jeszcze słucham? Evanescence (tak wiem, że kicha straszna, ale podoba mi się, lubię też to co kiczowate i tandetne, bo ma swój urok, a ktoś ich słuchać musi xD) Linkin Park (aczkolwiek wolę ich w starym wydaniu), The Rasmus, Lacuna Coil.
Przez anime zaczęłam też słuchać muzyki japońskiej, ale ograniczałam się do openingów i endingów z danego anime, dopiero mój facet na kierunkował mnie na odpowiednie i konkretne zespoły i tak, tym sposobem pokochałam zespół Orange Range czy X-Japan i w taki oto też sposób muzyka Azjatycka (nie tylko z Japonii) zagościła w moim sercu, głowie, duszy i w uszach :)
Lubię Metalicę, Guns 'n' roses, Michaela Jacksona, Scorpions itp. z Polskich wykonawców cenię sobie Closterkeller i Artrosis.
Miałam chwilową słabość do Ich Troje (każdy chyba miał) nie byli aż tacy źli, są gorsze zespoły, ale mi przeszło i już ich nie słucham. Zdarza się. Nie lubię "miauczenia" zamiast wokalu, jak to teraz ostatnio w modzie jest. Wszystko na jedno kopyto, artyści się nie wyróżniają i ciężko po głosie rozpoznać do kogo należy, bo wszyscy podobnie śpiewają. Nie raz ciężko odróżnić czy to facet czy baba. Wolę normalne i czyste wokale, konkrety i oryginalne, tak, że jak ktoś zaśpiewa będę wiedziała czy to Chester czy Amy Lee :) wokal powinien być wizytówką dla wokalisty, coś co go wyróżnia z pośród innych również dobrze śpiewających, ale żeby miał niepowtarzalny głos. Nie lubię smętów ani sylabizowania przy śpiewaniu i jakieś "ela ela lala y y y".

Orange Range - Orange Range lubię, bo to takie proste, świetne, skoczne, zabawne, wesołe no i azjatyckie! i zwyczajne, bez piór w dupach itd. mają fajną i wesołą muzykę. Słucham bo lubię, i ja się nie wstydzę tego, że ich słucham. A są znacznie gorsze zespoły i "artyści" od nich A teksty piosenek mają bardzo poetyckie wbrew pozorom, opowiadają o ważnych dla nich rzeczach, o życiu, o kulturze Japonii, o postrzeganiu świata ich oczami, śpiewają dla przyjaciół. Oni w piosenkach przede wszystkim dziękują rodzicom za życie i nauczycielom za naukę, przyjaciołom, że mogą na nich liczyć, dziękują za pomoc, są wdzięczni że żyją.. ilu dzisiejszych "artystów" w ogóle by pomyślało żeby oddać hołd rodzicom, przyjaciołom i szkole?
Każdy o dupach i cyckach śpiewa.. albo jeszcze lepiej.. zamiast normalnego tekstu każdy musi swój pseudonim artystyczny po milion razy do "muzyki" powtórzyć, albo cały tekst opiera się na jakichś dziwnych godowych okrzykach typu "oł oł" "joł joł" "ah ah" itd. jakby orgazmy przeżywali.

Lubię sobie czasem coś posłuchać jak każdy, rzadko słucham muzyki czytając książki, ale zdarza się, że łączę ze sobą te dwie moje miłości. Cenię sobie magię, mrok, wesołość, wszelkiego rodzaju dziwności, tandety też :) mam słabość do tandet, nie wiem czemu.. są po prostu urocze :) Taka już jestem pokręcona, mam pokręcony gust i co za tym idzie? wszystko co mnie otacza musi być pokręcone. :)

Ufff skończyłam! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz