wtorek, 11 marca 2014

Radleyowie - opinia...




Tytuł: Radleyowie
Autor: Matt Haig
Wydawnictwo: Świat Książki
status: Wypożyczone z biblioteki

Od bardzo dawna chciałam przeczytać tę książkę i gdy zobaczyłam na bibliotecznej półce wzięłam bez wahania, wypożyczyłam i szczęśliwa wróciłam do domu. Zaczęłam czytać i wciągnęłam się w tę historię bez reszty. Bardzo fajna i zabawna książka, która intryguje, ale... nie jest idealna, nie jest na tyle ważna żeby móc się o nią zabijać i koniecznie przeczytać.

Ta książka ukazuje życie wampirów we współczesnym świecie.. banał.. wiele jest takich książek i są dość popularne i modne. Jednak tutaj mamy świat współczesnych wampirów przedstawiony przez mężczyznę. Autor pokazał jak można w inny sposób przedstawić, w sposób dość sensowny i zabawny, dzisiejszego wampira i kpi sobie z tych wszystkich dzisiejszych opowiastek dla nastolatek.
Nie potrzebne mu są zdobiące piórka, magiczne postacie, nadprzyrodzone zdolności i cudaczni bohaterowie.
To opowieść o rodzinie wampirów przedstawiona z perspektywy każdego z występujących w książce bohaterów. Prosta i krótka historia rodziny Radleyów bez zbędnego ubarwiania. Po prostu zwyczajne, codzienne życie niezwykłej rodziny.
Jednak w tej prostocie ukrywa się mrok, horror, komedia, romantyczność, a nawet i erotyka, ale wszystko jest w odpowiednich proporcjach i czytelnik nie ma wrażenia, że czegoś jest za dużo a czegoś za mało. Brak zbędnych, przeciągających i nużących opisów.
Książka zabawna, wciągająca fabuła, ciekawe zwroty akcji, momentami zapiera dech w piersiach, a nawet i wzrusza.
Jednak początek mało mnie zachwycił i dość długo nie mogłam wczuć się w klimat książki. Momentami nie wiedziałam czy mam się śmiać czy brać na poważnie to co jest napisane, nie wiedziałam jak mam odebrać tę książkę i chciałam wręcz zrezygnować z dalszego czytania, jednak uparłam się i przeczytałam całą do końca. Cóż, książka nie jest zbyt zachwycająca, żadna rewelacja, ale cieszę się, że udało mi się ją skończyć. Myślę, że żałowałabym gdybym przerwała czytanie. Książka należy do tych, które czyta się tylko raz. Jest bardzo średnia, ale pozostawia po sobie miłe wrażenia i nie ma się poczucia straconego czasu i czyta się błyskawicznie, ma coś w sobie, że chce się ją skończyć.
Bohaterowie są udani, konkretni, sprawiają wrażenie naturalnych, wiarygodnych, dobrze wykreowani, zachowują się odpowiednio do swojego wieku. Plusem są dialogi, są dość zabawne, język niezbyt wyszukany, jest prosty i zrozumiały, a rozdziały krótkie i fabuła jest dość oryginalna i ciekawa, niezbyt porywająca i rzucająca na łopatki, ale wciągająca.
Wielkim minusem są przekleństwa, które w ogóle nie pasują do całej powieści i jej otoczki, jakby były trochę nie na miejscu i przez to dialogi między bohaterami czy też przemyślenia sprawiają wrażenie sztucznych i przez to niechętnie mi się czytało, ale na szczęście jest ich bardzo mało.
Ogólnie spodziewałam się czegoś innego, czegoś lepszego. Zawodu nie czuje, ale nie podobała mi się aż tak bardzo żeby czytać ją ponownie. Czy polecam? i tak i nie..

Okładka: 2/10 - jest okropna, ten czerwony glut, imitujący krew mnie obrzydza.
Fabuła: 8/10
Bohaterowie: 7/10
Dialogi: 6/10
Język: 6/10

Moja ocena całości: 6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz