piątek, 10 lipca 2015

Niepoważna sytuacja na Fincie...

Cześć!
W dzisiejszym poście chciałam opisać niepoważną sytuację, dość zabawną anegdotkę, która mnie dzisiaj spotkała na portalu wymiankowym Finta.pl
Ale najpierw powiem Co to jest finta?
Ci co wiedzą o co chodzi, nie muszą tego czytać i mogą przejść do następnego akapitu:)
Jak niektórzy wiedzą, bo nie raz o tym wspominałam, korzystam z portalu Finta.pl.
Dla tych którzy nie wiedzą co to finta jest już śpieszę wyjaśniać, to taka stronka, portal wymiankowy, gdzie walutą są punkty. Punkty zdobywa się albo za wystawione przedmioty albo można je sobie kupić i pobierać za te punkty przedmioty. Wystawiać można wszystko i użytkownik sam ustala za jaką ilość punków wystawia przedmioty. Można negocjować itd. po pobraniu przez innego użytkownika przedmiotu i po zaznaczeniu, że odebrał przesyłkę punkty zostają przelane na konto wystawiającego i potem za te punkty może sobie coś "kupić" i tak dalej. Proste? proste :)

Ale wróćmy to meritum sprawy.
Otóż, wchodzę sobie jak co dzień na stronkę, żeby popatrzeć czy coś nowego się pokazało i patrzę, że dostałam wiadomość od jakiegoś obcego użytkownika (chyba nowego sądząc po ilości transakcji).
Spodziewałam się, że będzie to albo jakieś zapytanie o któryś z moich przedmiotów albo propozycja wymiany czy obniżki punktów, jakiś rabat czy kusząca propozycja.. i owszem dostałam propozycję, ale nie taką jakiej się spodziewałam, a mianowicie dostałam zapytanie cytuję:
"Witam
Potrzebuje punktów na zakupy,a nie mam konta bankowego.Mogłbyś mi coś przesłać?
W zamian mogę Ci coś kupić sms-em mam do wykorzystania 40 zł."
To jakaś kpina, żart czy co?
Zaśmiałam się i chciałam olać, w ogóle nie odpisywać, ale coś mnie podkusiło i odpisałam, że nie.
Może to nic takiego, ale bez przesady. Jak chce punkty to niech sobie sam kupi albo czeka cierpliwie aż ktoś coś od niego pobierze, ale się przy tym może sporo naczekać sądząc po cenach przedmiotów, które niestety są zawyżone, a można gdzie indziej zdobyć je za grosze, np. dwa tomy "Sagi o Ludziach Lodu" za 300 pkt? ja całe 47 tomów kupiłam za 130 zł razem z wysyłką na Allegro, pojedyncze tomy za 1zł można zdobyć a ten za 30 zł wystawił dwa tomy (300 pkt to równowartość 30 zł, kto siedzi na fincie ten wie o co chodzi)... pff. Nawet chciałam mu zasugerować żeby obniżył ciut punkty, tak z życzliwości i dobrego serca, dobrze poradzić, żeby miał klientów albo przynajmniej zainteresowanych, ale cóż.. nie zdołałam wysłać drugiej odpowiedzi, ponieważ obraził się majestat na moją odmowę, mimo iż grzecznie odmówiłam i dodał mnie na czarną listę, lol! Jakie to dziecinne i śmieszne, dodam, że to osobnik płci męskiej i sądząc po nicku jest osobą dorosłą, a jednak te wiadomości sugerują coś innego (być może liczba w nicku to jednak przypadkowa liczba) a narzekają na zachowania kobiet.
Mam prawo odmówić i chciałam dobrze, ale cóż nie moja sprawa, niech robi jak chce, pewnie prędzej czy później ktoś coś od niego weźmie... mniejsza oto.
Ale mimo wszystko co to ma być? nie znam typa, nie ufam więc logiczne, że nie będę komuś obcemu punktów kupowała wszystko jedno czy za darmo czy nie, a szczególnie w tym przypadku, bo co on niby chce zdziałać tym smsem? to ma być kusząca propozycja? z resztą, jaką mam pewność czy to nie oszust? żenada, pisać do obcych ludzi i żebrać o punkty... wstyd.
Toż to po prostu zabawny skandal, biedną kobietę tak potraktować :) ten osobnik nie ma w sobie ani odrobiny dżentelmena i jak tu żyć?
Hahaha :)

Pozdrawiam
Wasza Księżniczka Elilaya ;)

PS. ogólnie miałam jeszcze jedną sytuację na fincie parę miesięcy temu, ale mniej przyjemną od tej, może kiedyś o tym opowiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz