środa, 1 lutego 2017

Dziewczyna do wszystkiego - Charlotte Roche

Tytuł: Dziewczyna do wszystkiego
Autor: Charlotte Roche
Wydawnictwo: Czarna Owca
Tłumaczenie: Ewa Kochanowska
Tytuł oryginału: Mädchen für alles
Data wydania: 28 września 2016
Liczba stron: 240
Status: Moje


Ostatnio przeczytałam książkę, którą wygrałam w konkursie na Lubimy Czytać "Dziewczyna do wszystkiego" Charlotte Roche i...
Moja opinia będzie krótka, bo zawiodłam się, okropnie się zawiodłam, wielkie rozczarowanie i pociesza mnie fakt, że tej "powieści" nie kupiłam, bo inaczej na prawdę bym żałowała wydanych pieniędzy.
I szkoda mi marnować czas na rozwodzenie się nad nią.
Napiszę co mam napisać i chcę o niej zapomnieć i mieć ją z głowy.



 Po co ją czytałam?
Ta książka nie była na mojej liście do zdobycia, ale książka sprawiała wrażenie ciekawej i chciałam ją przeczytać ze względu na wątek lesbijski, więc wzięłam udział w konkursie.
I jest pierwszy i ostatni raz kiedy sięgnęłam po coś tej autorki. Męczyłam się przy niej tak samo jak przy "Diabeł ubiera się u Prady", ten sam poziom z taką różnicą, że "Dziewczyna do wszystkiego" jest o kobiecie, która nic nie robi, ciągle śpi, odpływa i przykrywa się kocykiem. Jest tak leniwa, że już bardziej chyba być nie może i myśli o tym jak uwieść niańkę jej dziecka.
Spodziewałam się czegoś innego. Spodziewałam się jakiejś bizneswomen, która po prostu miała kaprys, czy może kobiety samotnej, albo jakiejś którą mąż zdradza czy takiej która lubi eksperymentować czy może przypadkiem zakochała się w niańce, ale na pewno nie tego co otrzymałam. Jakiegoś bardziej życiowego czytadła, z nutką erotyki.

Na początku powieść wydawała się ciekawa, i główna bohaterka nawet zabawna, ale na dłuższą metę to, że nic nie robiła i nic się w książce ciekawego nie działo spowodowało, że się rozczarowałam. Potwornie nudna, z paroma trafnymi cytatami, niby zabawną bohaterką, która w zasadzie budziła we mnie coraz większe politowanie i zażenowanie. Niby książka odzwierciedla zwykłe życie i myśli szarego człowieka, ale na litość boską, czytanie w kółko o tym, że bohaterka śpi i robi makijaż albo się ubiera i rozbiera jest po prostu torturą. Nie wiem jaki ta książka ma sens, tu nawet nie ma fabuły, nic do niczego nie prowadzi. Zakończenie w ogóle nic nie wnosi i w zasadzie nie ma żadnego zakończenia, zero, null. Tak jakby po prostu urwane w byle jakim momencie, bez motta, bez kulminacji czy czegoś tak jakby zabrakło kartki. Jakby autorka zapomniała skończyć.
To po co w takim razie czytałam? Bo byłam ciekawa wątku lesbijskiego i tylko dlatego nie przerwałam lektury, ale nawet to mnie zawiodło.
Bardzo nijaka ta książka, pomysł ciekawy ale wykonanie po prostu prosi się o pomstę do nieba, a autorce podziękuję. Szkoda mi czasu na takie coś. Dobrze, że była krótka i szybko się czytało.


"Prawdziwą radość poznajemy w biedzie. Nikt się nie cieszy z czegoś, co zawsze ma. Tak to jest."


Moja ocena: 3/10


To tyle na dzisiaj.
Polubcie proszę moją stronę na Fejsie - link u góry. Będę się bardzo cieszyć.
Zachęcam do komentowania.

Pozdrawiam
Ania :)


4 komentarze:

  1. Meh ja też ostatnio trafiłam na sporo bubli... Na szczęście większość z nich pochodzi po prostu z cudzej półki - nawet ich na własność nie mam. Ale cóż, przynajmniej masz co stawiać na półce albo co odsprzedac ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te konkursowe zostawiam jako trofea konkursowe :) ale jakby nie patrzeć mam co odsprzedać i zarobię na tym, bo nie wydałam na nią ani grosze :) ale jest ładna czerwoniutka więc tak trochę szkoda.

      Usuń
  2. Tytuł świetnie współgra z nazwą wydawnictwa. Wydawało mi się, że książka będzie w moim guście, ale obawiam się, że - podobnie jak Ty - także się zawiodę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jedna z tych książek, gdzie nic nie stracisz jak nie przeczytasz. Nie polecam ani nie odradzam,decyzja należy do Ciebie oczywiście. :)

      Usuń