piątek, 15 stycznia 2016

Pocałunek Anioła Ciemności - opinia...

Cykl: Pocałunek Anioła Ciemności
Tom I: Pocałunek Anioła Ciemności
Tom II: Bogini Ciemności
Autor: Sarwat Chadda
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Status: Biblioteczka Elilayi


Miałam okazję przeczytać dwie książki z cyklu "Pocałunek anioła ciemności". Książki zdobyłam na fincie, bo miałam zbędne 120 pkt.
Zaintrygowało mnie to, że seria jest o templariuszach, których historia mnie ciekawiła od zawsze oraz to, że tego typu książkę napisał facet.
No i cóż mogę rzec?



Co możemy znaleźć w książce:
W książce jest delikatnie nakreślona historia templariuszy, dużo odniesień do króla Artura oraz religii i wierzeń.
Cała prawda o ludziach, świecie i jego brutalności. Książka o odwadze, wytrwałości, poświęceniu, cierpieniach, uświadamia nas co jest ważne i warte żeby oto walczyć. Żeby się nie poddawać, umieć przyznać się do błędu i go naprawić.
To jest bardzo na plus, że książka nie jest pozbawiona sensu, że jest skierowana do młodzieży jednocześnie przekazując im jakąś podstawową wiedzę i być może niektórzy się zaciekawią i sięgną po jakieś ambitniejsze książki w tych tematach.
Mnie, mimo, że interesuję się historią to poczułam się tak jakbym o tym wszystkim dowiedziała się po raz pierwszy i nabrałam ochoty na inne książki o templariuszach, autor jeszcze bardziej podsycił mój głód na historię.
Książka nie jest głupia, jest w miarę mądra i śmiem rzec że nawet wartościowa, ale prosta w przekazie. To nie jest bezmyślna papka. Jest to książka przygodowa, dużo akcji, właściwie to pędzi tak, że nie za bardzo jest kiedy dokładnie poznać bohaterów.


Bohaterowie:

Z nikim się nie zżyłam. Nikogo jakoś nie polubiłam, ale też nie czułam nienawiści. Było mi to wszystko obojętne co się dzieje.
Bohaterowie nie są jakoś psychologicznie skomplikowani ani nie wiadomo jak rozpisane ich charaktery, ale papierowi i jednowymiarowi też nie są. Podoba mi się to, że tutaj nikt nie jest idealny, że są brutalni, wiedzą co robią i do czego dążą, że są lojalni wobec siebie i wobec swojej wiary.
Miłości w tej książce nie ma prawie wcale. Co w sumie nie przeszkadza, dlatego, że widać autor miał zamysł fabuły i nie tracił papieru na duperele, tylko konkretnie i rzeczowo przedstawiał swoją opowieść. Dlatego pomimo, że to młodzieżówka i że te książki nie są grube, to jest dużo treści a nie śmieci. Jakieś uczucia między bohaterami są nakreślone, mamy jasne relacje i sytuacje i nic więcej nie jest potrzebne w przypadku tej historii. Każdy ma swoje miejsce, każdy wie co robi, nie ma cackania się, popełniają błędy, są po prostu bardzo ludzcy a jednocześnie konsekwentni. I pisarz jest konsekwentny w tym co napisał.


Wrażenia z lektury:

Nie jestem w pełni usatysfakcjonowana. Książka owszem jest dobra, bardzo przyjemnie się czytało, jest sympatyczna, jak na młodzieżówkę, to jest nawet porządnie napisana.
Czegoś mi jednak brakowało. Czytałam bo czytałam, jakoś niespecjalnie mnie wciągnęła ani nie nudziła. Nikomu nie kibicowałam, emocji nie okazywałam żadnych, nie porwała mnie mimo, że to książka przygodowa i na prawdę przygód w niej jest bardzo dużo, ale nie miałam wypieków na twarzy, mimo iż czułam delikatny powiew zabawy. Niczego nowego o templariuszach ani wierzeniach się nie dowiedziałam, choć temat ciekawy i chociażby z tego powodu warto było przeczytać tę książkę.

To nie jest tak, że książka mi się nie podobała, bo podobała mi się i żałuję, że nie jest to gruba i porządna książka fantasy, szkoda, że autor ograniczył się do młodzieżówki.
Po prostu czytając była mi trochę obojętna ta cała historia i jak się ona potoczy. Czytając czasami błądziłam myślami gdzieś indziej, ale podobała się, we każdym razie na tyle żeby ją skończyć. Nie czuję straconego czasu, nie żałuję, że przeczytałam, może to wina tego, że nie miałam wobec niej nie wiadomo jak wielkich oczekiwań i od samego początku byłam wobec niej nastawiona obojętnie i tak pozostało do skończenia czytania.
Nie wzdycham do niej, nie mam kaca książkowego, nie zmieniła nic w moim życiu, może tylko to, że mam dwie książki więcej przeczytanych. Ot, przeczytałam i już i raczej wątpliwe, że do niej wrócę. Jedyne co zawdzięczam tej serii to to, że podsyciła mój głód czytelniczy i historyczny jeszcze bardziej.

Cóż, w pełni usatysfakcjonowana nie jestem, ale chętnie przeczytałabym inne książki które wyjdą spod pióra tego pisarza.
I chętnie obejrzałabym ekranizację tej serii, bo myślę, że zasłużyła na to żeby zostać nakręconą.


"- Nie możesz tak po prostu zniszczyć rodzaju ludzkiego - powiedział Iwan - to nie ty decydujesz o losach człowieka.
- A czy ludzie tego nie robią? Ile gatunków wyginęło z waszego powodu? - warknęła Olga - Rodzaj ludzki to plaga. Spójrzcie na siebie. Niszczycie, rabujecie, wyciągacie z ziemi wszystko, co możliwe i zabijacie swych pobratymców. Jakie gatunki rozkwitły w czasach panowania człowieka? Żaden! Ziemia nie należy do was. Jej dary powinny być dzielone między wszystkich mieszkańców, a nie pożerane przez jeden gatunek, który głosi, że to jego prawo, prawo dane przez Boga. - plunęła im pod nogi. - Dominacja nad morzem i lądem. Pragniecie tylko zniewolenia natury. Zatruliście każdy haust powietrza."


Moja ocena całości: 6/10


Pozdrawiam
Elilaya :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz