Szarość dnia za oknem. Mżawka mży, herbata paruje, kapcie w kotki na stopach mam, jem banana, jest 7:30 i słucham muzyki.
Za jakiś czas wyjdę z domu na tę ponurość marcową.
Pójdę tam gdzie mnie nogi poniosą, przed siebie, w świat w głąb dżungli betonowej.
Może spotkam po drodze Panią Kotkę którą przywitam, a Pan Gołąb jak zwykle ze swojej gałęzi, będzie się na mnie gapił przekrzywiwszy główkę w bok.
Moją głowę zaprzątają myśli o sensie życia, książkach i mym mężczyźnie, z którym mam randkę dziś wieczorem. A potem? kocyk, seanse filmowe, trochę lektury i spać.
Szary, ale pogodny dzień. Pogodny, bo mam dobry humor i żadna mgła ani mżawka mnie nie powstrzyma.
Pogodność naszych dni nie zależy tylko od pogody,ale również od naszego humoru, chęci i nastawienia. :)
Szarość dnia, a mnie uśmiech z twarzy nie schodzi. :)
Życzę wszystkim miłego i pogodnego dnia. :)
Pozdrawiam
Elilaya :)
Poezja Ci wyszła :)
OdpowiedzUsuńA ja z okazji szarości marcowej kupiłam wczoraj nowe firanki na 3 okna i jeszcze do kuchni. Tak się cieszę, że mi aż radośniej.
Tato wczoraj słyszał lecące żurawie. Może wiosna?
Pogodnego dnia! U nas też szarość :)
OdpowiedzUsuńBuziaczki! ♥
Zapraszamy do nas :)
rodzinne-czytanie.blogspot.com