sobota, 15 października 2016

San Marino ooo San Marino! Powrót do średniowiecza.

Jednym z plusów włoskiego stażu były wycieczki m.in do San Marino.
Spędziliśmy tam cały dzień, z Riccione mieliśmy zaledwie godzinę drogi.
Piękne, malownicze i fantastyczne San Marino.

Wizytówka San Marino. La Cesta o Fratta.

Zdjęcie powyżej było robione w trakcie gdy zmierzaliśmy właśnie zwiedzać ten zamek.Wspinaliśmy się, chodziliśmy po bardzo stromych zboczach i oglądaliśmy San Marino z góry.

Spełnienie wypacykowanego marzenia:
Państwo/miasto jest zachowane w średniowiecznym stylu. Czułam się tak jakbym po prostu cofnęła się w czasie. Dla mnie, jako miłośniczki historii szczególnie właśnie okresów starożytności i średniowiecza, było to nie lada przeżycie.Cieszę się, że mogłam zwiedzić coś o czym tak dużo czytałam. Być w tym miejscu, widzieć to wszystko, móc dotknąć, to jest dla mnie coś wspaniałego. Niesamowite uczucie.
San Marino jest małe, ale piękne. Nie chciałam stamtąd wyjeżdżać. Namiastka fantastycznego świata, czułam się jakbym znalazła się w książce, kolejne z moich, wydawać by się mogło, że nierealnych marzeń zostało spełnione. Dla takich chwil warto było pojechać na ten staż. Wszystko jest możliwe.

Polecam, bo warto:
Nie będę tutaj przytaczała żadnych historycznych faktów - w internecie jest o tym dość szczegółowo napisane a ja nie chcę się mądrować tutaj.
Po prostu warto przyjechać i zwiedzić samemu. To jest coś pięknego, innego niż te popularne miejsca oblegane przez turystów, zupełnie inny klimat.
Ludzie uprzejmi, różnej narodowości, mówią różnymi językami nawet po polsku! Idąc uliczkami niektórzy witali nas mówiąc "dzień dobry, zapraszamy" niektórzy byli faktycznie polakami, ale niektórzy nie. Bardzo sympatyczna i miła atmosfera, wiedzą jak podejść klienta. Było też kilka polskich sklepów np.sklep z alkoholami prowadzony przez polaków.
To miejsce dla tych którzy uwielbiają tak jak ja średniowiecze, historię, rycerzy, zamki..
Dla tych którzy czują magię i zaczytują się w fantastycznych książkach. Dla romantyków, wrażliwych na piękno.
Bardzo dużo zabytków, góry, Muzeum Starej Broni, Muzeum Tortur, zamki, twierdze, Strzelnica kuszników i wiele innych atrakcji. Na prawdę warto.
Ja szczerze polecam. Małe (tak jak ja) a ma coś w sobie.

Fantastyczne stworzenia i jak je znaleźć?
W San Marino jest pełno sklepów z niesamowitymi pamiątkami. Ja znalazłam dla siebie sklep (albo i sklepy, bo było ich kilka) z czymś co po prostu spowodowało, że prawie dostałam zawału.Zaśliniłam się, oczy mi się zaświeciły, ledwo oddychałam z podniecenia i wrażenia. Chciałam zamieszkać w każdym z tych sklepów, kupić na własność i nie wiem co jeszcze, po prostu żałowałam, że nie jestem w tamtym momencie milionerką. Może dla wielu z Was to głupie, ale dla mnie to było jakby urzeczywistnienie mojej wyobraźni i snów.
Zobaczcie sami o czym mówię:
Tak, tak! Chcę je wszystkie

Fantastyczne figurki! wróżki, zwierzęta itd. można je znaleźć i mieć na własność, są dostępne i teraz nie tylko można o nich czytać, ale i również posiadać namiastkę fantastyki. Wysokiej jakości i klasy figurki znajdziecie właśnie w San Marino, jest ich mnóstwo. To zdjęcie to zaledwie kropla w ogromnym oceanie. Ten sklep był wielki a przypominam, że nie był jedyny.
Wróżki, wiedźmy, królowe, czarownice, elfy otaczały mnie zewsząd  i na prawdę zaczęłam płakać, że nie mam pieniędzy i przeklinałam organizatorki za to, że wycieczka do San Marino odbyła się zaledwie 3 dnia naszego pobytu we Włoszech a nie po pierwszej wypłacie.

Mam po co wracać:
San Marino stało się jednym z moich ulubionych miejsc do których z chęcią bym chciała powrócić i mam nadzieję, że będzie mi dane chociaż jeszcze raz tam pojechać.

Zapraszam na moją stronę na facebooku link jest po prawej stronie.
Zapraszam również na Lubimy czytać, link również znajduje się po prawej stronie.
Oraz na Instagram: Elilaya

Zapraszam do komentowania.

To tyle

Pozdrawiam
Ania :)

2 komentarze:

  1. Wow! Super! Też bym bardzo chciała zwiedzić San Marino, a z takiego cudnego sklepiku chyba by mnie siłą nie wyciągnęli...
    Buziaki,
    StormWind z bloga cudowneksiazki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Płakać mi się chciało. Chciałam tam wrócić, któregoś dnia sama albo z kimś, pojechać autobusem, ale niestety pracę miałam tak rozłożoną, że nie zdążyłabym wrócić na wieczorną zmianę.

      Usuń