czwartek, 19 stycznia 2017

Behawiorysta - Remigiusz Mróz

Cześć!
Wszędzie Mróz, wszędzie go widać, wszędzie o nim słychać i nawet przywędrował na mój skromny i mało znany blog.
Bo dlaczegoż by nie?
Jest to dla mnie pamiętna i sentymentalna chwila, ponieważ "Behawiorysta" to moja pierwsza w życiu książka tego pisarza.
Zażyczyłam ją sobie na prezent i ją otrzymałam od mojego ukochanego. Przeczytałam i chciałabym się podzielić wrażeniami.
Więc pozwólcie, że i ja powiem kilka słów na temat tej książki.

Tytuł: Behawiorysta
Autor: Remigiusz Mróz
Wydawnictwo: Filia
Seria: Mroczna Strona
Data wydania: 26 października 2016
Liczba stron: 550
Kategoria: thriller/sensacja/kryminał
Status: Moje


Moje wrażenia:
Behawiorysta to pierwsza książka Remigiusza Mroza po jaką sięgnęłam.
Nie wiem czy był to dobry wybór na początek, ale wiem że była to ogólnie dobra i pasjonująca lektura.
Zdecydowałam się właśnie na ten tytuł intuicyjnie. Przeglądając twórczość pisarza, to właśnie ta najbardziej do mnie przemówiła mimo, że nie czytałam opisu i nie oglądałam ani nie czytałam żadnych recenzji, bo chciałam mieć niespodziankę.


Czułam, że będzie to kawał dobrej roboty i tym razem moja intuicja nie zawiodła.
Nie miałam specjalnych oczekiwań, wymagań. Po prostu czysta ciekawość i chciałam sprawdzić o co chodzi z tym autorem. I jestem mile zaskoczona. Bardzo pozytywnie. Po prostu wielkie WOW! Nie spodziewałam się aż tak dobrej lektury.

Ogólnie rzecz ujmując:
Nie chcę spoilerować nawet w najmniejszym stopniu, bo ta książka to jedna wielka niespodzianka. Ale, jest dobrze wychowany Gerard Edling, jest Kompozytor, który urządza wyścig śmierci i walka tak na prawdę toczy się między nimi. Coś ich łączy, coś ich do siebie przyciąga i obaj są równie ciekawymi postaciami. Doskonale skonstruowani bohaterowie i chyba nieco do gustu przypadł mi Kompozytor. Nie wiem dlaczego, ale przyznam, że trochę mnie urzekł. Lubię dobrze skonstruowanych czarnych charakterów i on trafia do mojej listy ulubieńców. Natomiast Gerard... cóż... raz miałam ochotę mu przywalić, bo mnie irytował, a za chwilę było mi go żal, że tak pochopnie traktują to co on ma do przekazania.
To nietypowy bohater literacki, niby ułożony, ale jednak ze skazą.

Kto tak na prawdę jest kompozytorem? Książka dająca do myślenia.
Fabuła jest dość oryginalna i nie ma w niej takiego typowego schematu jaki pojawia się w kryminałach i sensacjach. Zastanawiam się, czy to aby na pewno Kompozytor jest wymyśloną postacią i to on wiercił mi dziurę w głowie czy może to jednak autor? Ta książka jest niesłychanie psychologiczna, zagląda w najgłębsze zakamarki ludzkiej duszy i psychiki.
Wzbudza w czytelniku emocje, zmusza lub próbuje zmusić czytelnika do podjęcia wyborów.
I powiem szczerze, że ja się nie dałam sprowokować Panu Mrozowi, choć było to trudne. Nie dopuszczałam do siebie myśli, że mogłabym podjąć decyzję. Mam silną wolę i się nie dałam. A jak już nachodziło mimowolny przebłysk dokonania wyboru uświadamiałam sobie, że to przecież tylko książka i nie muszę decydować, na szczęście. Jednak zmusiło mnie to do refleksji i zastanowieniem się nad tym a co by było, gdyby te wydarzenia miały miejsce na prawdę w naszym świecie?
Od samego początku do samego końca zastanawiałam się co bym zrobiła na miejscu bohaterów.
Każdy z nas ma grzeszki na sumieniu, drobne czy większe, a to czy jesteś dobrze wychowany nie ma nic do rzeczy. Autor przypomina, że każdy ma w sobie odrobinę brutalności.
Pomimo, że czytałam wiele brutalnych książek, nawet brutalniejszych od tej (King chociażby czy Masterton - który w zasadzie jest bardziej śmieszny niż wzbudzający strach, ale jednak krwawe opisy ma mocniejsze), to jest to książka brutalna w inny sposób. I czytając dochodząc do jednego fragmentu na początku książki, po prostu zamknęłam ją z bijącym serduchem i przyspieszonym oddechem i nie chciałam czytać. Chciałam ją schować do zamrażarki tak jak Joey w serialu "Przyjaciele" zrobił to z książka "Lśnienie" Kinga.

Książka jest brutalna i mrożąca krew w żyłach i nie chodzi mi tylko o krwawe sceny, ale o całokształt. O dokonywanie wyborów, o bycie nieprzymuszonymi świadkami makabry, o wywoływaniu w bohaterach i czytelnikach prymitywnych instynktów, które od początku istnienia ludzkości nigdy nie zostały w nas wygaszone a jedynie przytłumione. To powieść psychologiczna pozwalająca zajrzeć w głąb siebie, to jakby terapia z samym sobą.
Książka pokazuje, że w każdym z nas tkwi chociażby maleńkie ziarno ciekawości i chęci władzy. Każdy łaknie krwi. Jakby tak nie było, to nie powstawałyby horrory, thrillery, nikt by ich nie czytał, nie oglądał od tak dla rozrywki dobrze się bawiąc. Nikt by na przełomie wieków nie oglądał publicznych egzekucji przy niedzielnym obiedzie, nie rozmawiał o tym i nie popełniałby zbrodni.
Nawet ci co rzekomo są wrażliwi na brutalne zdjęcia i opisy to i tak są ciekawi efektu końcowego. To w nas tkwi.
Moja mama zawsze powtarzała, że nikt nie jest do końca zły ani do końca dobry.

Zasady savoir vivre w książce:
Tak, tak. Ta powieść to nie tylko po prostu kryminał z sensacją, ale jakby podręcznik savoir vivre. Można wiele się dowiedzieć o mowie ciała, gestach, tonie głosu.
I chyba jestem trochę podobna do Behawiorysty, bo zdarza mi się poprawiać ludzi jak popełniają błędy, zwracam uwagę na ton głosu i gesty. Może nie w takim stopniu jak bohater, ale jednak. I zdałam sobie sprawę, jakie to jest irytujące. Mimo, że w dobrej wierze to jednak na dłuższą metę ludzi to wkurza.

Jedna rzecz mnie irytowała:
Sztuczne wydłużanie książki, np. pisanie o rudych kobietach zupełnie niepotrzebne, nie wnoszące niczego do fabuły. I wielu autorów to robi, jak już muszą dodać coś żeby się ilość słów zgadzała czy coś to nie lepiej zamiast takich pierdół dodać parę zdań, które coś wnoszą i są istotne dla fabuły?

Podsumowując:
Autor skomponował bardzo inteligentną, sprytną i nietypową książkę z nietypowym głównym bohaterem, intrygującym przestępcą i ciekawymi postaciami pobocznymi i tajemnicą w tle. Widać, że autor wie o czym pisze i robi to w sposób wiarygodny, miejscami może trochę przekombinowane i na siłę przedłużanie fabuły, stąd odjęłam dwa punkty. Powieść kryje w sobie wiele niespodzianek. Zmuszająca do refleksji i zastanowienia się nad sobą. Przy okazji ucząca dobrego zachowania. Porównałabym klimat w książce do klimatu serialu "Castle".
To moja pierwsza książka Remigiusza Mroza i na pewno nie ostatnia. I następnej książki nie zażyczę sobie na prezent ani nie wypożyczę z biblioteki, a po prostu zakupię, bo myślę, że warto.

"Do sądu przychodzi się po wyrok, a nie po sprawiedliwość."

Moja ocena: 8/10 - mocna ósemka!

Dziękuję za uwagę i zapraszam na moją stronę na Facebooku - link u góry, polubcie, będzie mi bardzo miło.
Zapraszam na Instagram: Elilaya
Oraz na Lubimy czytać.

To tyle,

Pozdrawiam.
Ania :)






12 komentarzy:

  1. Przyznam, że mam na temat tej książki zupełnie inne zdanie. Choć cykl o Chyłce, autorstwa Remigiusza Mroza bardzo lubię, "Behawiorysta" mnie rozczarował. Książka wydaje się być kolejnym efektem masowej produkcji, jest przewidywalna, a pewne wypowiedzi uważam za pretensjonalne. Zakończenie też mnie rozczarowuje. Niestety :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To moja pierwsza książka Mroza, więc nie mam porównania. Mnie zakończenie właśnie fascynuje, bo jest nieco inne od tych do których czytelnicy przywykli czytając typowe kryminały. Mnie przyciągają dziwności i pretensjonalność. :)

      Usuń
  2. Bardzo mnie zainteresowałaś tym sztucznym przedłużaniem książki. Ciekawe czy ja odniosę po lekturze podobne wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W wielu książkach autorzy to stosują, żeby przedłużać na siłę fabułę, mistrzem w tym jest chyba Stephen King, ale on to po prostu gawędziarz. Czasem jest to ciekawe wtrącenie takie wtrącanie niepotrzebnych ciekawostek a czasami irytuje. :)

      Usuń
  3. Uwielbiam Mroza i Behawiorysta też mi się bardzo podobał :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam tej książki, ale jestem jej bardzo ciekawa, ponieważ lubię kryminały oraz jestem pod wrażeniem w jakim tempie ten pisarz wydaje swoje kolejne powieści, znam go przede wszystkim z serii o Chyłce, więc tę książkę chętnie przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie ciekawi właśnie seria o Chyłce i inne też oczywiście, ale tę serię kupię przy następnym zamawianiu książek. :)

      Usuń
  5. ja już zakupiłam i teraz czeka na swoją kolej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawi mnie Twoja opinia na jej temat, więc jak przeczytasz to mam nadzieję, że podzelisz się wrażeniami na swoim blogu.:)

      Usuń
  6. Jeszcze nie czytałam żadnej książki Mroza, ale mam zamiar w najbliższym czasie się poprawić :D I chyba pierwszą książką jaką przeczytam będzie właśnie "Behawiorysta" :)

    http://biblioteczka-madelineee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj, co ci szkodzi, choć teraz to już nie jest najlepsza książka tego autora, ale chyba o każdej tak mówią. :)

      Usuń