Miewamy sny prorocze, pełne symboli i całkiem bez sensu, Jedne zapamiętujemy inne nie i mamy wrażenie, że tej nocy nic się nam nie śniło, choć wiadomo, że zawsze śnimy. I każdy sen ma znaczenie.
Sny - chyba największa zagadka ludzkości. Nikt tak na prawdę nie wie co to jest sen, jakie kryją się za tym tajemnice i czy faktycznie coś się za tym kryje. Fascynujące zjawisko, nad którym każdy nie raz się zastanawiał. Sen - Magiczny czas.
Tytuł: Pożeracz snów
Tytuł Oryginału: Splitterherz
Autor: Bettina Belitz
Wydawnictwo: Znak emotikon
Tłumaczenie: Alicja Rosenau
Rok wydania: 2011
Status: Biblioteczka Elilatyi
Interesuję się zjawiskami magicznymi i paranormalnymi. Fascynują mnie różne zagadnienia z tych dziedzin m.in właśnie sny.
I widząc tytuł książki "Pożeracz snów" musiałam ją mieć i przeczytać. Powieść fantastyczna o snach? to brzmi po prostu kusząco. Nie mogłam przegapić takiej okazji.
Nadarzyła się okazja i ją zdobyłam. Moje jajko Niespodziankowe wylosowało mi tę książkę do przeczytania i zabrałam się za czytanie.
Jedyne co o tej książce wiedziałam...
to to że będzie o snach, na co tytuł wskazuje, ale że mnie się trafił egzemplarz recenzencki to nie miałam z tyłu okładki opisu, nie czytałam recenzji ani opinii, więc powieść była dla mnie wielką zagadką.
Z przyjemnością zatopiłam się w świat snów. Zaczęłam czytać, po jakichś 50 stronach pomyślałam, że jednak może sprawdzę o czym ona jest? bo w sumie nic o niej nie wiem, ale tak się wciągnęłam, że stwierdziłam, że chcę mieć niespodziankę do samego końca. Z resztą przeważnie tak robię przed przeczytaniem jakiejś książki, nie zawsze się da uniknąć namiastki treści, ale jest to możliwe i się staram.
Mam wtedy o wiele lepszą zabawę, odkrywając skarb nie znając treści.
Tym razem tak zrobiłam i powiem szczerze, że bardzo dobrze zrobiłam.
Miałam niebywałą zabawę i tajemnicę, którą odkrywałam sama z każdą stroną.
Sen czy jawa?
Książka jest przepełniona snami. Ta powieść to jeden wielki sen, czułam przytłaczającą mgiełkę snu od początku do samego końca. Czytając o snach głównej bohaterki miałam wrażenie, że sama śnię. Może czytałam na jawie? Nie wiem, ale wiem, że mnie oplotła w swe pajęcze, cieniutkie nitki w kokon marzeń sennych. Moja wyobraźnia działała na pełnych obrotach.
Książka mnie znarkotyzowała, przeniknęła do każdego zakamarka mojej duszy i po prostu śniłam...
Już nie wspomnę, że czytając ją przed pójściem spać, miałam niesamowite potem sny. Także czas, w którym zatopiłam się w podróży marzeń sennych, był po prostu jednym, wielki snem. To był magiczny czas. Czytałam na jawie, a może śniłam?
O czym jest książka?
Poza snami, jest o dziewczynie, która często śpi. I o tajemniczym chłopaku, wybawcy, który ją ratuje podczas burzy.
Dziewczyna przeprowadziła się wraz z rodzicami na wieś, swojskie zwyczajne życie, piękny a zarazem upiorny las, dużo pająków, zmor i ropuch.
Książka jest świetna, fascynująca, tajemnicza do samego końca. To nie jest typowa schematyczna, cieniutka młodzieżówka. Nie, tutaj jest coś całkiem innego. Zaskakującego. Niesamowitego.
Fabuła przemyślana, bardzo dobrze skonstruowana i konsekwentna do samego końca. Akcja rozkręca się bardzo powoli, powoli buduje się napięcie, małymi kroczkami docieramy do prawdy, śledzimy losy bohaterów. Książka jest (jak na młodzieżówkę) długa i powolna przez co mamy czas zapoznać się dobrze z bohaterami i pobyć w cudownym miejscu, czując wiejski, swojski wręcz kowbojski klimat. Książka mnie wciągnęła, uzależniła, nie mogłam się oderwać i kiedy nie czytałam, to o niej myślałam. Wciągająca jak sen.
Zgadzałam się niemal z każdym zdaniem dotyczącym snów, ponieważ poniekąd czułam jakby autorka podzielała moje poglądy. Dowiedziałam się ciekawych rzeczy, czegoś nauczyłam.
Nie wkurzało mnie nawet to, że główna bohaterka ciągle spała, bo może to irytować poniekąd, ale czego się spodziewacie po książce, która jest o snach? Zresztą nawet ta sprawa została wyjaśniona. Czytając książkę w końcu zrozumiemy dlaczego tak się dzieje, że główna bohaterka jest ciągle senna.
Podsumowując...
Książka dla mnie świetna. Dobrze się bawiłam. I jestem dzięki niej szczęśliwsza. Dziękuję autorce za tak piękne opisy przyrody i snów oraz za poruszenie mojego serca i wzruszenie.
I mam kaca, tak, mam kaca książkowego. :(
Na pewno sięgnę po dalsze tomy jeśli wyjdą w Polsce. I po każdą inną książkę tej pisarki.
Dziękuję.
" Ogarnęło mnie ciepło, a wirujące myśli uspokoiły się.
Nie było nad czym rozmyślać, czego żałować, ani bać,
pozostawało tylko jedno - spać mocno i głęboko."
Moja ocena: 10/10
Pozdrawiam
Elilaya :)
Trzeba być fanem takich klimatów :) Mnie coś takiego nie pociąga.
OdpowiedzUsuńA ja właśnie lubię, pociąga mnie. Bo szarą rzeczywistość mam na co dzień, po co jeszcze o niej czytać? Wolę pobujać w obłokach i mieć wspaniałe przygody i dobrą zabawę. Życie jest za krótkie żeby zanurzać się tylko w odcieniach szarości :)
UsuńPiękne recenzja.. to tak na początek.
OdpowiedzUsuń"Pożeracza snów" czytałam jeszcze przed premierą (kiedy to było!). Pamiętam jednak do dnia dzisiejszego to jak duże wrażenie na mnie wywarła... te pająki, które czułam jakby po mnie chodziły.... momentami uczucie duszenia... ta książka niezwykle na mnie działała.
Pozdrawiam
http://ksiazki-inna-rzeczywistosc.blogspot.com/
Dziękuję bardzo za miłe słowa :)
UsuńJa dopiero teraz miałam przyjemność ją przeczytać, choć stoi u mnie na półce już długi okres czasu.
Pozdrawiam i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś tutaj zajrzysz :)
To największa przyjemność dać się tak wciągnąć lekturze:)
OdpowiedzUsuńTo największa przyjemność dać się tak wciągnąć lekturze:)
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń